Lipiec w deszczu - reportaż ze ślubu Emilki i Mariusza
Większość z nas boi się deszczu w dniu ślubu. Ale też na co dzień, kiedy trzeba dobiec w deszczowy poranek na przystanek autobusowy. Sama pewnego lata tak przemokłam, że przemierzając sporą trasę zdjęłam buty i szłam dalej boso, bo nie czułam już większej różnicy. W połowie drogi zaczęło mnie to cieszyć - ciepły letni deszcz. W lipcu, w drodze do domu panny młodej - bohaterki tego reportażu, na szczęście nie zdążyłam tak zmoknąć, ale tak samo starałam skupić się na wyjątkowości tego deszczu. Kolory takich dni, potrafią nieźle pokolorować zdjęcia! Fotografowanie tego ślubu ma dla mnie wyjątkową wartość i bardzo się cieszę, że mogłam towarzyszyć w tym dniu Emilce i Mariuszowi. Poznając tę dwójkę już wcześniej, nie musiałam martwić się o dobrą zabawę, uśmiech, wzruszenia i piękne, pełne szczerości kadry.